Dworzec Łódź Fabryczna – postęp czy regres w architekturze kolei?

Jacek Wesołowski

doi:10.37190/arc230106

Streszczenie

Gruntowna przebudowa łódzkiego Dworca Fabrycznego, jednej z największych inwestycji kolejowych III RP, budziła i budzi wiele kontrowersji – zarówno na etapie projektowania, jak i jeszcze bardziej po otwarciu. Część z nich to sądy pochopne i pomówienia, wynikające z nieświadomości wszystkich uwarunkowań, a część jest jak najbardziej prawdziwa. Jeszcze inne ważne aspekty inwestycji wydają się w ogóle nieobecne w publicznym dyskursie. Jedno jest pewne: obiekt, tak jak cała przebudowa węzła kolejowego, jest niedokończony, nie funkcjonuje tak, jak oczekiwano. Mija jednak sześć lat od jego otwarcia i to jest dobry czas na dokonanie obiektywnej krytyki obiektu wzbogaconej już o doświadczenie użytkowania. W tym celu posłużono się odwołaniem pierwotnych wizji systemu kolejowego i wstępnych koncepcji projektowych oraz dokonano analizy obiektu in situ. Wnioski skonfrontowano z publikacjami specjalistycznymi. W efekcie odnosi się wrażenie, że obiekt znajduje się jakby w pół drogi między modernizmem i postmodernizmem. Z jednej strony rozwija wizję przestrzenną prawidłowo relegującą ruch samochodowy na rubieże śródmieścia, a z drugiej – przeszkadza w wytworzeniu atrakcyjnej przestrzeni miejskiej źle ukształtowanymi pierzejami, odrzuceniem zieleni jako tworzywa rchitektonicznego i przeskalowaniem infrastruktury drogowej. Z jednej strony wprowadza ikoniczny motyw wejścia, z drugiej gwałci historyczną oś kompozycyjną. Towarzyszy temu wiele mankamentów funkcjonalnych, a przede wszystkim niewykorzystany potencjał wielkiej powierzchni użytkowej. Korzenie tego tkwią w zmieniających się koncepcjach – zarówno na szczeblu wizji systemu kolejowego realizowanego przez państwo, jak i układu urbanistycznego, stanowiącego domenę miasta.

Podgląd pełnego artykułu jest możliwy wyłącznie na większych ekranach.