Założenia estetyczne dekonstruktywizmu/Aesthetic assumptions of deconstructivism 33
was subjected to, which is suggested by the very architec-
tural form of the museum. It is not important what is told
here, but what emotions are propagated in the visitor and
with what feelings he or she leaves the museum building.
By propagating emotions here, I mean generating the
most basic human and typically spontaneous feelings in
an artificial, almost laboratorylike fashion.
The building itself seems to carry a content, but it is
a content of an unusual type for an institution propagating
knowledge. It is passed by abstract forms, and not muse-
um exhibits. We do not see a narrative here about the fate
of the Jews, but their “representation” in architectural
form. This is a moderate form of perceptual functionalist
art – a theory explaining art which is able to transmit
knowledge not contained in logical judgements, but
through its convictions [5, p. 299]. As Gołaszewska puts
it: In a work of art, it’s about showing the world – not
passing on information about it [...] [5, p. 411]. It is quite
a perverse applying deconstructivism to such a project,
when as Kenneth Frampton notes: […] deconstructivism
is an elitist and disengaged movement [13, p. 313]. It is
an exercise for architects, a game played in open view, not
a style of public spaces, speaking out on important mat-
ters. Frampton’s words suggest that he regards decon-
structivism as an extremely autonomous movement.
Ironi cally the heteronomy of the architecture of the Jewish
Museum in Berlin is very clear. There is an obvious
dependence of the postulated aesthetics on the moral val-
ues [5, p. 470]. How often do buildings create such pow-
erful feelings and reflections of a moral nature in
their users?
The majority of public buildings are used by people of
differing sensibilities at the same time. The museum in
Berlin somewhat escapes this rule. It is more like a cine-
ma or a concert hall, where people go with a particular
expectation of a musical experience, attune themselves
and share their feelings. In such a case it is, however,
musical or cinematic sensations which have a a building
adapted to their function. The architecture itself does not
play a role in generating emotions. The powerful emo-
tions aroused by a work are very often a desirable effect
in the case of literature or painting. There is, however,
something antiarchitectural in speaking about expressive
architecture, as if being in a situation where an architect
displays his or her emotions in public [14, p. 174]. In the
case of the Berlin museum, these are impressions precise-
ly set out by the investor. Libeskind is not telling us about
his emotions, but about the emotions accompanying an
entire community. This is exceptional in the world of
architecture. It is most often encountered in monuments,
and probably only unanimously accepted there and intui-
tively sensed, regardless of the cultural circle [15, p. 154].
Monuments do not display individual feelings, but the
spirit of an entire community. They speak of the grand
events, of mass suffering and universal hopes which
accompanied people in historic moments. They allow the
individual to penetrate that which a part of humanity
experienced before them. Emotionalist theories of art,
especially the expressionist theory of Eugène Véron, reject
evaluating art through the criterion of beauty in favour of
miotowość (quasisujet) dzieła sztuki to określenie ukute
przez Mikela Dufrenne’a, który twierdzi, że dzieło sztu-
ki nie tylko jest wyposażone przez autora w jakości, ale
samo ma zdolność ich wyrażania [5, s. 44]. Analizowane
tu muzeum z pewnością jest bardzo żywym nośnikiem
jakości treściowych. Sądzę, że po wyjściu z muzeum nie-
wiele osób jest w stanie przytoczyć jakąś datę bądź miej-
sce związane z eksponatami wystawianymi w muzeum.
Moim zdaniem jest za to niewątpliwie poruszony cierpie-
niem i tułaczką, jaką musiał przebyć naród żydowski, co
sugeruje sama forma architektoniczna muzeum. Nie jest
ważne, co jest tu opowiadane, ale jakie emocje są prepa-
rowane w odwiedzającym, z jakim poczuciem opuści on
gmach muzeum. Poprzez preparowanie emocji rozumiem
tu wytwarzanie tego najbardziej ludzkiego i zazwyczaj
spontanicznego uczucia w sposób sztuczny, zbliżony do
laboratoryjnego.
Budynek sam zdaje się nieść treść, ale jest to treść nie-
spotykanego, dla instytucji szerzącej wiedzę, rodzaju. Prze-
kazywana wszechobecnymi abstrakcyjnymi formami, a nie
eksponatami muzealnymi. Nie spotykamy się tu z „narra-
cją” o losach Żydów, ale ich „reprezentacją” w formach
architektonicznych. Jest to umiarkowany funkcjo
nalizm
poznawczy sztuki – teoria opowiadająca się za sztuką mo-
gącą przekazać nie wiedzę zawartą w sądach logicznych,
ale przekonania [5, s. 299]. Jak uważa Gołaszewska:
W dziele sztuki chodzi o pokazanie świata – a nie o prze-
kazanie informacji o nim [...] [5, s. 411]. Jest dosyć prze-
wrotne zastosowanie kierunku dekonstruktywistycznego
do takiego projektu, gdyż jak zauważa Kenneth Framp-
ton: […] dekonstruktywizm jest elitarystycznym i nieza-
angażowanym nurtem [13, s. 313]. Jest ćwiczeniem dla ar-
chitektów, zabawą w oczach ludzi, a nie stylem przestrzeni
publicznej mogącym zabierać głos w istotnych sprawach.
Wypowiedź Framptona sugeruje, że uznaje on dekonstruk-
tywizm za nurt mocno autonomiczny. Jak na ironię hete-
ronomiczność architektury Muzeum Żydowskiego w Ber-
linie jest bardzo wyraźna. Jest tu oczywista zależność
postulatywna strony estetycznej od wartości moralnej [5,
s. 470]. Czy budynki często kreują wśród użytkowników
tak silne uczucia oraz przemyślenia natury moralnej?
Z większości budynków publicznych korzystają jed-
nocześnie ludzie o zróżnicowanym samopoczuciu. Mu-
zeum w Berlinie trochę wymyka się takiej klasykacji.
Bliżej mu do kina albo lharmonii, do których ludzie
idą z konkretnym nastawieniem na obiecujące przeży-
cie muzyczne, nastrajają się i dzielą odczucie wspólnie.
W tym przypadku jest to jednak odczucie muzyczne czy
lmowe, które ma przystosowany do swojej funkcji bu-
dynek. Sama architektura nie ma tu pełnić funkcji „emo-
cjotwórczej”. Silne emocje wywoływane przez dzieło są
bardzo często pożądanym efektem w przypadku literatury
czy malarstwa. Jest jednak coś antyarchitektonicznego
w mówieniu o ekspresji architektury jako o sytuacji, gdy
architekt przekazuje swoje uczucia publiczności [14, s.
174]. W przypadku berlińskiego muzeum są to dokład-
nie zdeniowane przez inwestora wrażenia. Libeskind
nie opowiada nam o swoich uczuciach, ale o uczuciach
towarzyszących całej społeczności. To wyjątek w świe-
cie architektury. Najczęściej spotykany w przypadku